O uprawie roślin cz. 2

Przebiegając wzdłuż i wszerz kraj nasz, może byśmy tu i ówdzie na jaką miniaturową napotkali hodowlę, może jaką cząsteczkę z tego, co się dziać powinno, w porównaniu do obszaru roli, ale mało gdzie znajdziemy racjonalnie i w szerszych rozmiarach prowadzone szkółki zbożowe i próbne pola.

Czy przyczyna tego zastoju u nas leży w nieświadomości tego, co się gdzie indziej dzieje? Czytujemy przecież swoje i obce pisma rolnicze. Czy w niedostatku teoretycznego wykształcenia? ależ wielu naszych rolników kształciło się po najlepszych akademiach i szkołach rolniczych.

Brak nam tylko zrozumienia potrzeby systematycznej, wytrwałej pracy, brak wreszcie ducha inicjatywy. Nikomu zapewne z rolników nie będzie obojętnym, czy bez znacznego podwyższenia nakładów, z morga zbierze kilka korcy więcej lub mniej, a podniesienie plonu o parę korcy z morga osiąga się w niewielu latach.

Wypada nam zmienić dotychczasowy system obsiewania jak największych przestrzeni, bez względu na jakość ziarna, użytego do siewu. Powinniśmy teraz mniej siać, byle dobrze i w porze właściwej, a co najważniejsze, siać nie tylko wyborowym ziarnem, odpowiednim do klimatu i właściwym dla naszej gleby, ale powinniśmy bezwarunkowo uprawiać tylko najplenniejsze gatunki.