Przechowywanie obornika

Odchody zwierzęce i ściółka dają gnój świeży, taki jednak rzadko od razu używa się na pole, gdyż trzeba by w takim przypadku często, a po trochę wywozić. Ponieważ zaś nawozić możemy pole tylko w pewnych porach podczas przygotowywania uprawy, więc nawóz musi się gromadzić w większych ilościach i leżeć przez czas pewien. W tym czasie ulega on rozmaitym przemianom, fermentuje, gnije lub butwieje, zależnie od sposobu przechowania. Przy tych przemianach część pierwotnej masy nawozu świeżego ulatnia się i ginie dla rolnika bezpowrotnie. W miarę leżenia przez czas dłuższy ubywa nawozu w ogólnej masie, ale przy dobrym przechowaniu staje się on za to więcej treściwy, bogatszy w składniki pożyteczne dla roślin.

Ilość nawozu można oszacować z ilości skarmionej paszy i ściółki. Wiedząc, że połowa suchej masy paszy odchodzi do kału, obliczamy: 1/2 suchej masy paszy + sucha masa ściółki = sucha masa świeżego nawozu. Mnożąc suchą masę przez 4, otrzymamy w przybliżeniu ilość nawozu świeżego, w którym średnio bywa około 1/4 suchej masy, 3/4 wilgoci.

Straty w nawozie stajennym w czasie przechowania powstają z trojakiego powodu:

1) Deszcze i woda z dachów lub rynien wypłukują z niego rozpuszczalne i najskuteczniejsze właśnie składniki, a gnojówka wsiąka w grunt albo niebacznie puszczona odchodzi gdzieś na bok. Tracimy tym sposobem znaczną część rozpuszczalnego azotu i prawie całą ilość połączeń potasowych zawartych pierwotnie w nawozie.

2) W innym razie gnojówka wprawdzie nie odchodzi, ale wraz z wodą deszczową zbiera się w głębokim dole gnojowiska. Nawóz moknie cały rok i pławi się w wodzie przez co znaczna część nawozu torfieje, a azot i kwas fosforowy przechodzi przeważnie w formę nieużyteczną, mało rozpuszczalną.

3) Albo wreszcie nawóz jest na sucho trzymany w wysokich stosach, zagrzewa i „spala” jak mówią sam w sobie, przy obfitym rozwoju białej pleśni. Wtedy ubywa bardzo znacznie całej masy nawozu, tak że ledwo 1/3 część pierwotnej ilości zostaje, przy czym uchodzi w powietrze najcenniejszy składnik, tj. azot.

Ażeby tym stratom zapobiec, należy gnój stajenny trzymać w stanie miernie wilgotnym, nie dopuszczać do niego zatem nadmiernej wody deszczowej, ani ze ścieków i należy go ubijać i utłaczać, by ograniczyć przystęp powietrza i nie dopuścić do zbytniego spalania się i pleśnienia.

Sposoby przechowywania nawozu celem uchronienia go od straty są różne, najpospolitszym jest przechowywanie na gnojowni, mniej powszechnym ale lepszym przechowywanie w stajni pod bydłem.

Przechowywanie obornika pod bydłem

Wielu niedogodności unika się i oszczędza roboty potrzebnej do należytego przechowania obornika, jeśli się go przechowuje przez pewien czas pod bydłem w oborze.

Do przechowywania nawozu pod bydłem musi być stajnia stosownie urządzona. Podłoga powinna być wybrukowana porządnie, a najlepiej wyłożona betonem albo cegłami zendrówkami, ułożonymi na kant w cementowej zaprawie. Gnojówka nie powinna wsiąkać w podłogę, lecz zostawać całkowicie w nawozie. Stanowisko dla bydła daje się nieco ku tyłowi pochylone, ze spadkiem trzech do pięciu centymetrów na jeden metr. Przejście poza stanowiskami powinno mieć również spadek ku jednej stronie, aby zbyteczna gnojówka jaka zawsze się zbiera mogła odpływać do zbiornika umieszczonego poza stajnią. Z dobrze utrzymanego gnoju pod bydłem nie powinno jednak nic odpływać do zbiornika. Trzeba dawać tyle ściółki, aby cały mocz został zatrzymany i wessany. Liczy się 1 kg. słomy na sto kilogramów wagi bydła, tj. 3 – 5 kg. na dorosłą średnią sztukę. Koni nie należy trzymać stale na gnoju, gdyż gnój koński zbyt gorący źle działa na kopyta, a że nie mamy gnojowni, ścielmy go co dzień pod bydło; przyczynia się to nawet do osuszenia nawozu bydlęcego i do zaoszczędzenia ściółki.

Bydło znosi stałe trzymanie nawozu w oborze doskonale, jeśli tylko budynek jest dość wysoki i zaopatrzony w przewiewy do odświeżania powietrza.

Co miesiąc lub sześć tygodni trzeba nawóz z takiej stajni wywozić. Owce można trzymać na nawozie najdłużej bo przez całą zimę, trzeba jednak nawóz z owczarni skrapiać obficie wodą codzienni, dla ochłodzenia i powstrzymania ulatniającego się amoniaku. Oprócz tego owczarnia musi być dobrze przewietrzana. Przy przechowywaniu pod bydłem trzeba odchody zwierzęce dobrze mieszać ze ściółką tak, aby nawóz był jednostajny, a w małych gospodarstwach zawsze nawóz koński słać w oborze pod bydło. Przy żłobach stale w jednym miejscu zawieszonych należy dwa razy na dzień przekładać mokry nawóz z pod nóg tylnych zwierzęcia pod przednie, a suchą ściółkę dawać na to miejsce. Dodatek ściółki torfowej w ilości około pół do jednego kg. dziennie na sztukę przyczynia się do lepszego wessania wilgoci. Dla ujednostajnienia nawozu urządza się przestawiane żłoby tak, aby bydło było raz przodem, drugi raz tyłem do ściany odwrócone. Żłoby powinny być urządzone do podnoszenia w sposób łatwy i prosty do obsługi, np. przez zawieszenie na łańcuchach, w których ogniwa wkłada się haki do żłobów. Bywają też żłoby urządzane na drewnianych kozłach, które się przestawia i podnosi w miarę przyrastania nawozu. Główna korzyść trzymania nawozu pod bydłem jest ta, że wtedy z tej samej ilości paszy i ściółki urobi się go więcej niż na gnojowni, że nawóz jest jednostajniejszy i skuteczniejszy w roli, gdyż znacznie mniej składników traci niż na gnojowni.