Opłacalność nawozów pomocniczych

Chcąc używać na większą skalę nawozów pomocniczych należy się najpierw na każdej glebie przekonać, czy one korzyść przynoszą. Korzyść tę osiąga rolnik wtedy, gdy zwyżka plonu spowodowana przez dodatek nawozu ma wartość większą niż koszta zakupu, przywiezienia i rozsiania nawozu.

Przy obliczaniu tych korzyści trzeba wsiąść pod uwagę nie tylko plon, ale i jakość ziemiopłodu. Bywa bowiem czasem, że plon nie wiele się zwiększy, ale jakość się poprawi przez co można taki produkt drożej sprzedać; np. jęczmień browarniany jest droższy od zwykłego pastewnego.

Przy obliczaniu opłacalności nawozów sztucznych należy dalej pamiętać, że częstokroć skutek nawożenia na roli objawia się jeszcze wydatnie i w drugim roku, na korzyść więc działalności nawozu należy policzyć i zwyżkę następnego plonu. Jeśli np. damy tomasówki pod jęczmień, w którym została wsiana koniczyna, to skutek może się objawić w zwiększonym plonie nie tylko jęczmienia, ale i koniczyny. Na łąkach często skutek nawożenia występuje widocznie dopiero w drugim lub trzecim roku.

Często się zdarza, że jeden jakiś nawóz sztuczny nie skutkuje sam, lecz działa korzystnie w połączeniu z innym. I tak np. zdarza się, że ani sam nawóz potasowy, ani sam fosforowy nie wywierają skutku – natomiast dodane do roli razem, podnoszą plon znacznie.

W wielu ziemiach nie skutkują np. nawozy sztuczne, dopóki roli nie zwapnujemy, w takich więc pierwszą potrzebę stanowi wapno, a opłacalność nawozów zwiększa się po zwapnowaniu.

Drenowanie bywa również bardzo często warunkiem opłacalności nawozów na glebach nieprzepuszczalnych. Podobnież na zabagnionej łące żadne nawożenie plonów nie powiększy, dopóki jej w miarę nie osuszymy.

Koszta nawożenia nawozami pomocniczymi zależne są: od ceny nawozu samego we fabryce, a ta od zawartości w nim składników pożytecznych dla roślin; od kosztów przewozu z fabryki czy kopalni i kosztów przywozu na pole. W każdym nawozie sztucznym mamy tylko część istotnie skuteczną, wyrażoną w procentach (%), reszta jest domieszką prawie bezwartościową; przewóz jednak opłaca się od całości.

Opłacalność nawozów pomocniczych nie zawsze da się przewidzieć; aby ją dokładnie oznaczyć, należy przeprowadzać dokładne próby czyli doświadczenia nawozowe.

Doświadczenia nawozowe

Do wykonania doświadczenia nawozowego należy wybrać pole równe i jednakowo przedtem uprawiane.

Na takim polu odmierza się kilka zupełnie równych parcel. Z parcel tych, jeśli szeregiem leżą, dwie skrajne jedną środkową pozostawia się bez nawozu na pozostałe rozsypuje się równo nawóz w zważonych przedtem ilościach, w pewnym oznaczonym do powierzchni stosunku. Jeżeli chcemy np. wypróbować skutek superfosfatu, to rozsypujemy go np. w ilaści 300 kg. na hektar, czyli 15 kg. na parcelkę 500 m2.

Wszystkie parcele obsiać należy jednostajnie jednym gatunkiem rośliny, zupełnie jednakowo i jednego dnia przykryć nasienie. W czasie wzrostu wszystkie roboty, jak pielenie, okopywanie, odbywać jednego dnia na wszystkich kawałkach.

Przy zbiorze należy plon oznaczać dokładnie, na wagę, po dokładnym zebraniu i to tak w słomie, jak i w ziarnie. Różnica w plonach jednakich poletek okaże nam korzyść lub niekorzyść użycia nawozu, a rachunek wykaże opłacalność. Na rozmaitych glebach poszczególne nawozy rozmaicie skutkują, jeżeli więc w gospodarstwie jest kilka gatunków gleby, to opłacalność nawoził na każdej osobno należy oznaczyć. W prostszy sposób o skuteczności nawozu przekonać się można, jeśli nawożąc całe pole – pozostawimy środkiem pasek niepotrząśnięty nawozem,  wtedy już nieraz na oko różnicę między tym paskiem, a resztą pola widać. Odwrotnie można też np. rozsypać nawóz wąskim pasem przez pole, a resztę zostawić bez nawozu.

W podobny sposób porównuje się ze sobą skuteczność różnych dawek i różnych gatunków nawozów, a także skuteczność dwóch lub więcej nawozów danych razem.