O uprawie roślin cz. 4
Cała Rosja zaopatruje się w nasiona za granicą, a z pewnością przeniosłaby się ze swymi zakupami na nasz rynek, gdyby on tylko był dobrze zaopatrzony.
Przyznać więc musimy, że z hodowli nasion, racjonalnie prowadzonej, mogą wyniknąć niemałe korzyści.
Przypomnieć tu wypada, że nasiona, sprowadzane z zagranicy, bardzo często nie odpowiadają żądaniu.
Zdarza się nieraz, że zamiast zamówionej odmiany, otrzymuje się zupełnie coś innego; dalej, wartość nasion tj. siła kiełkowania i czystość jest często więcej niż wątpliwa
Badania, przeprowadzone w pierwszych latach istnienia Warszawskiej Stacji Oceny Nasion, wykazały, że firmy zagraniczne, z nie licznymi wyjątkami, przywykły uważać kraj nasz jako niewybrednego odbiorcę, którego można było zarzucać bezkarnie nasionami jak najgorszymi.
Dać żądającemu nasienie takie, jakiego on potrzebuje, dać mu je dobre, prędko i tanio, a tym sposobem wyprzeć z dowozu tak krajowego, jak i do Cesarstwa, wątpliwej wartości nasiona zagraniczne – oto cel, do którego dążyć winniśmy.
Wiemy dobrze, że nie tak to łatwo wyrugować konkurencję zagraniczną i doprowadzić do tego, iżby wyprodukowane nasiona pokryły w zupełności zapotrzebowanie kraju.
Wytknięty cel wymaga ciężkiej, mozolnej, długotrwałej pracy.